Pragnę służyć Panu jak najpiękniej On działa w moim życiu On ma jakieś dla mnie plany pewny projekt cały czas wypełniam Jego wole czym bardziej Go poznaje tym goręcej Go pragnę , spotykam Go wszędzie na ulicy , w Kościele podczas Mszy , na osobistym spotkaniu , w domu , w pracy praktycznie można powiedzieć że wszędzie . Wiem , że kiedy ćwierkają ptaszki czyli On daje znak, kiedy pada deszczyk to płacze , kiedy słońce świeci to On się znajduje w promieniach i patrzy na nas z góry KOCHAM GO bardzo

wtorek, 22 kwietnia 2008

Pokochać Jezusa

Kiedy obserwujemy współczesny świat wraz z jego zagrożeniami, rodzi się pytanie o wiarę i miłość współczesnego człowieka. Szeroki wachlarz propozycji moralnych, mocniej niż kiedyś, ukazuje atak zła. Jednak Słowo Boże jest wciąż aktualne i cały czas na nowo chce wydarzać się w życiu współczesnego człowieka. Jezus nigdy nie mówi "musisz", ale raczej "jeśli chcesz". Oto wielka tajemnica Jezusa: Nie zmusza człowieka do miłości.

Rodzi się pytanie: Co oznacza kochać? Przykładem miłości może być relacja, jaka wytwarza się pomiędzy chłopakiem a dziewczyną. Kochać to znaczy karmić się spojrzeniem, każdym słowem drugiego; to znaczy wchodzić w świat drugiego człowieka, który przeżywa swoje życiowe radości, ale także trwać przy nim, gdy przeżywa słabości i niepowodzenia. Kochać to pragnąć dobra dla drugiego człowieka i chcieć przepełniać się jego obecnością. Ten, kto prawdziwie kocha, wie, że trzeba nieustannie uczyć się czynienia daru z siebie. Serce człowieka kochającego służy osobie miłowanej. Musi więc starać się być bardzo klarowne, bezinteresowne. Człowiek kochając wie, że miłość jest służbą. Od chwili wypowiedzenia słowa "kocham" musi przyjmować postawę bardziej: "Ja dla Ciebie" od "Ty dla mnie".

Miłość jednak nie istnieje sama z siebie. Źródłem miłości jest sam Bóg, obdarowująca siebie wspólnota trzech Osób Boskich. Z miłości stwarza człowieka. Na przestrzeni wieków można zaobserwować, jak wielką miłością Bóg darzy człowieka. Począwszy od aktu stworzenia aż po śmierć na krzyżu dla naszego zbawienia Jezus Chrystus objawia tego samego kochającego Boga Ojca. Św. Paweł w liście do Koryntian myśląc o miłości pisze: "Tak więc trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość. Z nich zaś największa jest miłość". To przecież z miłości Jezus oddał swoje życie za nas.

Przez 2000 lat Jezus pragnie wejść w życie każdego człowieka. Nieustannie przychodzi i daje się poznać. Jednak człowiek i Bóg są nieraz jak para zakochanych, która pomyliła miejsce spotkania. Pragną się spotkania, ale się rozmijają. To niejednokrotnie człowiek unika spotkania. Miłość Boga ma twarz Nazarejczyka, twarz Syna Maryi, oblicze Umiłowanego Syna Ojca w niebie, oblicze Syna Bożego, oblicze Chrystusa Zmartwychwstałego. Kiedy jednak człowiek podejmie trud poznania, wtedy jego udziałem staje się radość uczniów, którzy "uradowali się poznawszy Pana". Człowiek nie może unikać poznania oblicza Jezusa pełnego chwały. Spotkanie człowieka z Bogiem jest wręcz konieczne. Jako stworzenie Boże idzie w kierunku Boga, ale zarazem chce chodzić ścieżkami świata. Wydaje mu się, że nie da się ich pogodzić. Wydaje mu się, że nie istnieje miejsce spotkania. Nie jest w stanie ogarnąć go jednym spojrzeniem. Kiedy myśli o Bogu, zdaje się zapominać o świecie. Wchodząc w świat, usuwa ze swej świadomości Boga. Gdzieś jest jakby taka zwrotnica, którą trzeba przestawić. Bardzo często człowiek nie wie jak objąć swoje życie w całość. A przecież jest "miejsce", z którego można objąć jednym spojrzeniem Boga i świat, miejsce, w którym Bóg i świat są pojednani, w którym stanowią jedno. Nie leży ono gdzieś poza rzeczywistością, w świecie platońskiej idei, lecz jawi się jako centrum historii. Jest nim Jezus Chrystus, wcielony Syn Boży, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek.

Dlatego tak konieczna jest potrzeba odnalezienia i poznania Chrystusa. On jest "miejscem", w którym sprawy Boże i ludzkie się przenikają. Kto lepiej zna ludzkie bolączki niż On - Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek? Historyczny Jezus - narodzony w Betlejem jest oswojony z cierpieniem, bólem, poniżeniem, wzgardą i niezrozumieniem, odrzucony przez bliskich i uczniów, nade wszystko jednak kochający, przebaczający, bliski człowiekowi! Kiedy człowiek nie zna Jezusa, jest mu On obojętny, wtedy zdaje mu się, że Ewangelia go ogranicza. W mentalności takiego człowieka powstaje świadomość, by trzymać się z dala od Jezusa. Tymczasem poznanie i miłość pozwala na uczynienie nauki Chrystusa programem swego życia. Bóg objawia się w Jezusie, który żebrze miłości człowieka. Jezus uczy mówić do Boga "Abba", a więc "tatusiu".

Potrzeba więc, ażeby człowiek podjął próbę poznania, a w konsekwencji pokochania Jezusa. Trzeba pragnienia nasycania się obecnością Jezusa. Tak samo jak kochający karmi się spojrzeniem ukochanej dziewczyny. Pokochać Jezusa to powierzyć się bez reszty Jego woli, chcieć przebywać z Nim jak najwięcej. Kochać Go znaczy tęsknić za Nim, jak tęskni zakochany. Jezus nie jest jak wykwintny polityk czy władca i nie obiecuje wiele. Mówi: "Pójdź za Mną", "Weź swój krzyż", a mimo to od tysięcy lat młodzi idą za Nim. Cóż w Nim tak pociąga? Miłość. W młodzieżowej piosence śpiewamy: "otwórz Panie moje oczy, abym przejrzał." Wyśpiewujmy te słowa w naszych sercach, abyśmy rzeczywiście przejrzeli i pokochali Miłość. Narodzony w Betlejem Jezus puka dziś do serca każdego człowieka żebrząc miłości. Chce również porwać miłością Ciebie. Jeśli chcesz...

Brak komentarzy: