Siedzę przy kompie i rozmyślam wyszywałam troszkę moje ulubione zajęcie jak się nudze to wyszywam krzyżykiem troszkę będe miała tych obrazów do wyszycia dla szwagra 2 , dla kolegi 1 , dla cioci 1 . Ale wyszywanie mnie nie nudzi bardzo szybko leci czas
To tak boli moje wnętrze,
Ból rozchodzi się wszędzie,
Ciężar ten dźwigam w sobie,
To moje życie na co dzień,
Wbity kolec w najczulsze miejsce,
W moje małe pęknięte serce,
Samotność zawsze tak blisko,
Gdy zraniony upadam nisko,
Marzę o wolności, chcę to mieć,
Pragnę zasnąć i ból ten zapomnieć.
Pragnę służyć Panu jak najpiękniej On działa w moim życiu On ma jakieś dla mnie plany pewny projekt cały czas wypełniam Jego wole czym bardziej Go poznaje tym goręcej Go pragnę , spotykam Go wszędzie na ulicy , w Kościele podczas Mszy , na osobistym spotkaniu , w domu , w pracy praktycznie można powiedzieć że wszędzie . Wiem , że kiedy ćwierkają ptaszki czyli On daje znak, kiedy pada deszczyk to płacze , kiedy słońce świeci to On się znajduje w promieniach i patrzy na nas z góry KOCHAM GO bardzo
środa, 26 listopada 2008
Uciekam wciąż,gdzieś w niezanane
Nie ruszając się z miejsca
Dokąd idę?
Sama nie wiem, więc nie dziwię się że ludzie nie wiedzą gdzie ja idę
Czego szukam, kogo...chyba siebie?
Nawet nie wiem....
Ta ucieczka taka beznadziejna,
to jednak coś pcha mnie w nią
minuta za minutą,
godzina za godziną,
dzień za dniem,
noc za nocą,
Te długie sny, z których nie chcę się czasemu budzić
Często nie pamiętając o czym były,
gdzie mnie zabrały?
A jeśli ja nie wiem gdzie mnie zabrały, więc kto ma wiedzieć?
Co o ne odkryły?
Sama nie wiem, więc nie dziwię się ludziom że nie wiedzą co odkryły...
Budząc się z krzykiem
lub patrząc w noc
z otwartym umysłem
i zamkniętymi oczyma
Nie znajduję już siebie
Nie ma już nic
Taki chaos i poplątanie świadomości
Nie mam sensu w swej obecnej postaci
i sił na szukanie drogi,
którą podążać dano mi
przez omyłkę tego istnienia...
Nie ruszając się z miejsca
Dokąd idę?
Sama nie wiem, więc nie dziwię się że ludzie nie wiedzą gdzie ja idę
Czego szukam, kogo...chyba siebie?
Nawet nie wiem....
Ta ucieczka taka beznadziejna,
to jednak coś pcha mnie w nią
minuta za minutą,
godzina za godziną,
dzień za dniem,
noc za nocą,
Te długie sny, z których nie chcę się czasemu budzić
Często nie pamiętając o czym były,
gdzie mnie zabrały?
A jeśli ja nie wiem gdzie mnie zabrały, więc kto ma wiedzieć?
Co o ne odkryły?
Sama nie wiem, więc nie dziwię się ludziom że nie wiedzą co odkryły...
Budząc się z krzykiem
lub patrząc w noc
z otwartym umysłem
i zamkniętymi oczyma
Nie znajduję już siebie
Nie ma już nic
Taki chaos i poplątanie świadomości
Nie mam sensu w swej obecnej postaci
i sił na szukanie drogi,
którą podążać dano mi
przez omyłkę tego istnienia...
"Kto znalazł Boga , znalazł także samego siebie"
Ukrytym spojrzeniem
Cichym szeptem
Letnim deszczem
Cieniem
Uwięzionym między
wczoraj a dziś
bez jutra
bez siebie
po prostu bez...
Wiersz o miłości
Miłość jest osią, na której Bóg stoi,
Poezją w życiu, a życiem w poecie,
Cierniem, z którego ofiara się plecie,
Może i kluczem do szczęścia podwoi,
Bezdenna czara, co przyrodę poi,
Berłem mężczyźnie, koroną kobiecie.
Deotyma
Poezją w życiu, a życiem w poecie,
Cierniem, z którego ofiara się plecie,
Może i kluczem do szczęścia podwoi,
Bezdenna czara, co przyrodę poi,
Berłem mężczyźnie, koroną kobiecie.
Deotyma
Miłość mi wszystko wyjaśniła.
Miłość wszystko rozwiązała-
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek BY przebywała.
Miłość wszystko rozwiązała-
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek BY przebywała.
Miłość wchodzi bez pukania
i odchodzi bez pożegnania.
i odchodzi bez pożegnania.
Miłość to taki małe słowo,
a tak wiele znaczy.
Jednym daje radość
innym dar rozpaczy.
a tak wiele znaczy.
Jednym daje radość
innym dar rozpaczy.
Miłość to wielka księga,
pocałunek to jej treść,
słowo kocham to przysięga,
to wszystko warte łez
pocałunek to jej treść,
słowo kocham to przysięga,
to wszystko warte łez
Miłość - to piękne słowo -
Ten tylko rozumie,
Kto choć raz w życiu kochał
I dalej kochać umie.
Ten tylko rozumie,
Kto choć raz w życiu kochał
I dalej kochać umie.
wtorek, 25 listopada 2008
poniedziałek, 3 listopada 2008
Moje szczęśliwe życie z ukochanym

Szczęść Boże dawno mnie tu nie było przepraszam was bardzo myślałam właśnie troszkę nad zmianą mojego bloga .
Chciałam wam coś powiedzieć , coś bardzo ważnego otóż to : Pan Bóg przysłał na mojej drodze życiowej partnera opowiem wam jak to było , a więc 20 czerwca pytałam się mojej przyjaciółce czy miała dla mnie jakiegoś kolegę a ona mówiła , że nie powiedziała mi że się spyta swojego chłopaka i miał jakiegoś kolegę spotkaliśmy się w 4ke jestem już z nim ponad 5 miesięcy jestem z nim bardzo szczęśliwa , jest kochany , nawet przystojny , ma na imię Paweł pragnę z nim być do końca życia .
Moim zdaniem każdy może pomylić drogę lub idzie nie tą właśnie drogą co Pan Bóg nam zaplanował . Pan Bóg uszykował jakiś plan życiowy i my ten plan staramy odkrywać w codziennym życiu wydawało mi się , że przedtem jak nie miałam faceta to myślałam , że właśnie ta droga jest prawidłowa mamy prawo się pomylić ale Pan Bóg miał co do mnie jakieś inne zamiary , żebym założyła rodzinę chociaż jej nie mam a pragnę założyć mieć dzieci, żebym była dobrą matką i żoną . Każdy może pomylić drogę , ale skoro my pomylimy drogę to nas za to nie ukara jesteśmy wolnymi jak ptak nie musimy się zgodzić z tym co zaplanował On sam powiedział że jeśli nam się nie spodoba ta droga to nie musimy się zgodzić . 1.11.2008r minęło jak już z nim jestem 5 miesięcy i wiem , że właśnie ON mi uszykował droge żebym podążała za celem za pewnym celem cały czas to odkrywam i na dzień dziesiejszy udaje mi się bardzo widzę dokładnie że tak Pan Bóg mi zaplanował
Subskrybuj:
Posty (Atom)